piatek ale czwartek
Wczoraj pojechałem byłem na budowę w nadziei zobaczenia czy na działce powstaje dom. Tym razem nadzieja była dobrą matką i na działce jest cos, co w niedalekiej przyszłości zamieni się w pełnokrwisty dom :)
Tradycyjnie front:
Narażając swoje cenne życie wlazłem na górę. Drabina, po której dostałem się na poddasze, absolutnie nie budziła mojego zaufania, ale ciekawość była silniejsza. Pan budowniczy zapewnił mnie, że udźwig drabiny to 300kg, ale jakoś mu nie uwierzyłem :). Po tym eksperymencie (wchodzenie i schodzenie po drabinie) upewniłem się, że decyzja o budowie schodów była jak najbardziej uzasadniona.
Ale ad rem. Widoki z górnego tarasu:
z góry na dół (widać dolny taras, trochę salonu i trochę pana budowniczego oraz ciut drabiny):
Tyłem do górnego tarasu. Wejście do dwóch pokoi (gościnne, dziecięce, do wyboru), a także tuz po prawej do łazienki:
Na zdjęciu powyżej widać pokoje i wejścia do czegoś, co wg projektu miało byc garderobami. Jednak wurzuciliśmy ścianki, które miały tworzyć te garderoby i powstały dwa całkiem duże pokoje. Te ścianki garderobiane były odsunięte od ścian szczytowych (nie wiem czy to dobra nazwa) o circa 80cm i powstała w ten sposób zamknięta przestrzeń dla szczurów, myszy, i wszelkiego innego żywgo stworzenia. Ponieważ moja żona i ja niewątpliwie jesteśmy (jeszcze) zywi, postanowiliśmy nie dzielić się z przyrodą przestrzenią życiową i sami będziemy z niej korzystać.
Uzyskany pokój wygląda jak na poniższym zdjęciu, jedynie trzeba będzie dorobić dwa okna połaciowe:
Tu lepiej widać pokój z byłą juz garderobą:
A tu będą schody, precz z drabinami!
Wejście do prywatnej sypialni "państwa" oraz pan Marek :)
Widoczek z sypialni na salon:
Garderoba przy sypailni:
Nie wiem dlaczego nie zrobiłem zdjęcia łazienki przy sypialni, ale na pewno ona tam jest.
Uff, znowu na dole:
Mój "gabinet" przrobiony na jadalnię. Widać jednak, że kultura obowiązuje i buty się zdejmuje ;-) :
Dom na wylot:
Taras kuchenny:
A to drabina i widok na górę. O i tu widać wejścia z sypialni do garderoby i łazienki oraz wyjście na korytarzyk:
I to było na tyle w piątek.